Ekstremalny spływ

Tak naprawdę, trudno jest zdefiniować sport ekstremalny. Dla niektórych osób będzie to boks i trzeba przyznać, że taką hipotezę można obronić, a dla innych skoki z bungee. Jeszcze inni by się z tym nie zgodzili, ponieważ uznaliby, że rzucanie się z mostu z przypiętą do pasa liną jest zbyt bezpieczne, żeby można je było nazwać sportem ekstremalnym.

Jednym ze słów kluczy, których można by użyć podczas definiowania omawianego rodzaju dyscyplin, jest „adrenalina”. Owszem, nawet podczas biegania, jeśli się z kimś ścigamy, można odczuwać adrenalinę, jednak zdaje się, że jej poziom w ludzkim organizmie jest zdecydowanie większy, kiedy na przykład spływa się na małej tratwie górską rzeką. Ten sport nazywa się rafting i ma całkiem spore grono zwolenników.

Co może być przyjemnego z taplaniu się w zimnej wodzie i ryzykowaniu zdrowia, a nawet życia? Chyba trzeba by się przekonać na własnej skórze, żeby to do końca zrozumieć. Rafting z pewnością jest sportem niebezpiecznym. Trudno czuć się bezpiecznie, kiedy wokół wzbierają się tumany wody, zewsząd wyłaniają się ostre skały, a pomiędzy załogą a pędzącym strumieniem jest tylko cienka podłoga tratwy bądź pontonu.

Oczywiście, osoby uprawiające ten sport korzystają ze specjalnych zabezpieczeń – noszą kaski, ochraniacze czy też kamizelki ratunkowe – ale i tak podczas takiego spływu może się stać jakieś nieszczęście. Każdy jednak ryzykuje na własną odpowiedzialność i ocenia, czy to ryzyko warte jest silnych emocji i niezapomnianych wrażeń.